Przymierzając się do przeczytania "Należysz do mnie" zastanawiałam się co mnie czeka, czy nudnie ciągnący się wątek, gdzie przewija się milion postaci i w końcu czytelnik już nie wie, kto jest głównym bohaterem. Drugi typ, czy też może "szalone" tempo akcji, które nabiera na szybkości dopiero pod koniec książki. A może to tani krymino-romansidło? Jednak nic z tych rzeczy moje obawy minęły wraz z przeczytaniem pierwszych kilku stron. Książka wciąga bez reszty. Historia jest interesująca. Autorka w doskonały sposób dozuje i podkręca napięcie, nie można się nudzić. Styl pisania autorki jest lekki czytelnik nie męczy się. Wejście w historię przedstawioną przez Karen Rose jest bardzo łatwe, lecz trudniej ją pozostawić nie dowiadując się co było dalej:).
"Należysz do mnie" to historia lekarki sądowej Lucy Trask, która pewnego dnia przed sowim domem odnajduje zwłoki mężczyzny. Przeszłość nie zapomina o niej. Morderca depcze jej po piętach jest tak blisko, nikt nie zdaje sobie z tego sprawy nawet przystojny i doświadczony detektyw J.D. Fitzpatrick. Lucy nie podejrzewała, że tragiczna śmierć pewnej dziewczyny sprzed 21 lat wywoła fale makabrycznych i brutalnych zabójstw. Morderstwa i przeszłość Lucy Trask zatoczą wokół niej koło, które bardzo szybko się zacieśnia. Jednak pośród strachu, niepokoju, niebezpieczeństwa pojawia się miłość, która ochroni ją przed tym, co nieuniknione.
Czego dowie się o sobie Lucy, a czego najbardziej się obawia? Jakie tajemnice skrywa jej rodzina i ona sama oraz miasteczko Anderson Ferry?
Te go dowiecie się Sami:) Polecam Wam tą pozycję z pewnością nie będziecie się nudzić.