Łączna liczba wyświetleń

Facebook

niedziela, 13 grudnia 2015

Ozdoby ręcznie robione



Święta Bożego Narodzenia już tuż, tuż. Przygotowania przedświąteczne rozpoczęte. Warto zastanowić się nad wyglądem choinki. W dzisiejszym poście pokaże Wam dwie świąteczne inspiracji, która można wykonać samemu w domu. Może też warto się zastanowić, czy kupne ozdoby choinkowe będą cieszyć tak jak zrobione samu albo ze swoja rodziną:)




1. Słoikowi ozdoby. 





2. Serduszka z koszuli w kratkę.

Do przygotowania serc są potrzebne: koszula w kratkę (stara), sznurek, nici w kolorze beżowym, igła, nożyczki, płatki kosmetyczne lub coś do wypchania serc.
Aby móc powiesić serca na choinkę należy z nici zrobić pętelkę. 














środa, 9 grudnia 2015

Prezent pod choinkę




  Prezenty Mikołajkowe dostarczone, ale przed nami jeszcze Boże Narodzenie i kupienie upominków pod choinkę. Ale co kopić dziecku jeżeli Mikołaj przyniósł masę prezentów? Mój pomysł na prezent pod choinkę inspirowany jest prezentem, który dostała moja 4 letnia córka - jest to książka Nela mała reporterka. Nela na tropie przygód, wydana przez National Geographic. Nele małą reporterkę poznałyśmy przez program, który jest emitowany na kanale TVP ABC. Córce bardzo spodobały się podróże z Nelą i jej odkrywanie świata oczami dziecka. Kiedy zobaczyła, że z prezentami od Mikołaja znalazła się książka o podróżach Neli bardzo się ucieszyła: "Mamo, Tato zawsze o takiej marzyłam" - to było jej stwierdzenie:). Książka zawiera piękne zdjęcia, świetne opisy Neli. Wszystko jest podane w taki sposób, że dziecko jest w stanie oswoić sobie świat, który Nela przedstawia. Interesujący i nie zwykły jest świat widziany oczami dziecka. Dodatkiem do książki są treści multimedialne, które są ukryte w kodach.  Aby je odkryć należy zeskanować kod i cieszyć się zabawą:)
     Polecam książkę  Nela mała reporterka. Nela na tropie przygód  jako prezent pod choinkę.

























piątek, 27 listopada 2015

National Geographic - wymarzone podróże


   Książka wydawnictwa National Geographic pt: Podróże na weekend. Poznaj miasta w 48 godzin to świetny przewodnik po niezwykłych miastach Europy i nie tylko. To co zachwyca w książce to cudowne zdjęcia. Przewodnik składa się z tekstów różnych ludzi, którzy pracują w rożnych zawodach, ale to, co ich łączy to pasja odkrywania, poznawania miejsc. Pokazują w książce, że nawet te miejsca, które są już dobrze znane mogą ukazać zupełnie nowe, tajemnicze oblicze. Opis do każdego miasta jest podzielony na 2 dni. Autorzy przybliżają czytelnikowi to, co można zobaczyć, zjeść i gdzie pójść w 2 dni w danym mieście. Zaskakujące jest to, że w dwa dni można naprawdę dużo zobaczyć. 










poniedziałek, 23 listopada 2015

Pomysł na prezent


 
    Drodzy Rodzice 6 grudnia zbliża się dużymi krokami, czas przygotowań prezentów dla naszych pociech już rozpoczęty. Mam dla Was świetny pomysł na prezent dla dziewczynek jest to książka pt: Damą być. Jak ubrać się i zachować w rożnych sytuacjach, autorstwa Zofii Staneckiej, ilustracje wykonała Marta Ruszkowska, wydawnictwo Literacki Egmont (zakupiona w sklepie internetowym www.sklep.egmont.pl). Jest to książka napisana z niezwykłym humorem, pouczająca, pokazuje jak należy się zachowywać w danej sytuacji, a jak nie. Również co istotne ukazuje relacje w czteroosobowej rodzinie, która jest pozytywnie zakręcona, a zwłaszcza dwie siostry Jula i Pola. Rodzinka składa się z: Mama Maja (architekt), Tata Jerzy (informatyk), Jula (zawsze elegancka, chce być damą), Pola (zamiast damą woli być tygrysem). Książka to nie tylko śmiesznie historie, ale również lekcje dobrego wychowania, savoir vivre'u, dobrych manier oraz pokazania rodzicom, że 
nie tylko stroje np. na bal trzeba kupować w sklepach, lecz można "pobuszować" z córką w second handzie i tam poszukać kreacji  - dobra zabawa gwarantowana:). Lub zrobić coś z niczego jak zrobiły to pomysłowe siostry Jula i Pola (jednak zalecane jest wykonanie strojów pod okiem dorosłych): 
 "...piętrowe łóżko było puste. "Na pewno są w kuchni" - pomyślał.
- No, moje panny, co tu się dzieje?- powiedział, otwierając kuchenne drzwi , i ... zaniemówił.
Na środku podłogi leżała Jula, ubrana w błękitną koszulę nocną, z nogami szczelnie owiniętymi folią spożywczą. Obok niej stała Pola. W ręku trzymała resztki folii i cała - od stóp do głów - obsypana była mąką.
- Co ... co robicie? - wyjąkał tata, gdy odzyskał głos.
- Szykujemy się na bal "W podwodnym królestwie" - powiedziała Pola, wydmuchując w powietrze obłoczek mąki".


 




Moja mała Dama:)



















piątek, 20 listopada 2015

Bernard Minier, Krąg, Wydawnictwo Rebis



      Książka Miniera "Krąg" to niezwykle trzymający w napięciu thriller. Komendant Martin Servaz znów otrzymuje ciężką sprawę - morderstwo młodej  nauczycielki, w którą zamieszany jest syn jego dawnej miłości - Hugo. To co podkręca bardziej dramaturgie i losy głównego bohatera to niebezpieczeństwo, które grozi jego córce Margot, która również pragnie rozwikłać zagadkę morderstwa i jest bliżej mordercy i jego wspólników niż ktokolwiek. Pojawia się również tajemniczy krąg i tragiczna historia jego powstania. Aby jeszcze bardziej trzymać w napięciu czytelnika i zmusić go do logicznego myślenia Minier dorzuca postać seryjnego mordercy, który uciekł z zakładu dla niebezpiecznych i psychopatycznych morderców. Wszystkie te czynniki sprawiają, iż Servaz musi się zderzyć ze swoimi demonami i traumą z dzieciństwa, z którą nie może sobie poradzić. Kto jest mordercą, młody Hugo, morderca, który depcze po piętach komendantowi, a może sprawca jest w Kręgu?
   Bernard Minier trzyma w absolutnym napięciu czytelnika. Czytając pierwszą jego książkę "Bielszy odcień śmierci" nie mogłam się oderwać, znakomita, zapierająca dech w piersiach historia. I tym razem Minier mnie nie zwiódł - "Krąg" to książka, która nie daje "taryfy ulgowej" czytelnikowi, czuć duszną, przytłaczającą atmosferę. Czytając ją czułam lęk, nie pokój, niebezpieczeństwo. Pisarz nie oszczędza swojego odbiorcy, nie daje mu wytchnienia, konfrontuje go z lękami i ze skrajnymi emocjami. Miniera mogę przyrównać do króla kryminału jakim był Stieg Larsson i jego kultowa trylogia Millenium. Po przeczytaniu takich książek człowiek czuje się wyczerpany, i o to właśnie chodzi.
    Jeżeli ktoś nie przeczytał "Bielszego odcienia śmierci", "Kręgu" to niech nie zwleka polecam ten dreszcz emocji.





środa, 18 listopada 2015

Magdalena Grzebałkowska, Beksińscy. Portret podwójny, Wydawnictwo Znak


Dlaczego właśnie Beksiński? W sumie to sama nie wiem dlaczego zaintrygowałam mnie jego twórczość. Może te apokaliptyczne wizje, śmierć, wiara, inny świat to wszystko daje niezwykłe połączenie obok, którego nie można przejść obojętnie.
Kilka lat temu na studiach magisterskich dokonałam analizy obrazu Beksińskiego, który przedstawiłam Wam poniżej. Dziś wracam do Beksińskiego znowu z powodu książki, którą w końcu posiadam, ale dziś jeszcze nie o niej - tytuł to Beksińscy. Portret podwójny, Wyd. Znak, autorstwa Magdaleny Grzebałkowskiej.




Zapraszam do przeczytania zapowiadanej wcześniej analizy obrazu.




Wybrałam obraz Zdzisława Beksińskiego z 1974 roku (płyta pilśniowa, olej; własność Piotra Dmochowskiego), ponieważ uważam, że surrealistyczny wymiar obrazu doskonale się nadaje na analizę, gdyż posiada wiele interesujących elementów, które po przeprowadzonym odkrywaniu może oddać interesujący odczyt ukrytych znaczeń.




 Krótka nota biograficzna

     Zdzisław Beksiński urodził się w1929 roku w Sanoku. Ukończył studia na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej (1947-1952). W latach 1956-1959 uprawiał fotografię, interesował się nią w dzieciństwie. Od 1954 r. zajął się malarstwem, rzeźba i grafiką. Od 1958 r. wystawiał w Warszawie, Gliwicach, Poznaniu. Odkrycie Beksińskiego nastąpiło po ekspozycji w Galerii Współczesnej „Ruch” w Warszawie na przełomie lat 1972/1973. Artysta przeprowadził się z Sanoka do Warszawy i tam mieszkał, aż do śmierci.
W latach siedemdziesiątych nawiązał kontakt z francuskim marszandem Piotrem Dmochowskim. Wystawiał w tym czasie we Francji, Niemczech i w Polsce.
Zmarł tragicznie w nocy 21/22 lutego od siedemnastu pchnięć nożem, które zdał 19-letni zbójca z Wołomina. W testamencie zapisał swoje prace oraz dokumentację twórczości Muzeum Historycznemu w Sanoku[1].

  
Komponentym elementem do postaci i twórczości Zdzisława Beskińskiego, którą przedstawiłam w powyższym biogramie będzie przytoczenie charakterystyki surrealizmu, który jest istotą jego twórczości. 

 Surrealizm

Surrealizm to kierunek artystyczny, w literaturze, sztukach plastycznych i filmie. Powstał we Francji ok. roku 1920. Jego celem było osiągnięcie spontaniczności artystycznej poprzez wydobycie, uwolnienie i twórcze spożytkowanie elementów zawartych w podświadomych pokładach psychiki człowieka, skrępowanych zazwyczaj przez rozum i normy kulturowe.
Inspiracją sztuki surrealizmu były sny i stany halucynacji, baśnie i mity, a także twórczość dzieci i umysłowo chorych[2]. Przeciwstawiał się on racjonalistyczno-konstrukcyjnym tendencjom kubizmu i futuryzmu oraz abstrakcji geometrycznej.
Surrealizm cechuje swoboda w doborze technik twórczych, przy czym preferowane są te, które umożliwiają czynności automatyczne (collage, dekalkomania itp.). W malarstwie dominuje czynnik poetycki, a przedmioty rzeczywiste pełnią nową, wymyśloną funkcję.
Swą nazwę surrealizm zawdzięcza neologizmowi G. Apollinaire’a, głównym teoretykiem i współtwórcą ruchu był A. Breton, autor manifestów surrealistycznych (1924, 1930)[3].
Poza Francją, surrealizm objął swoim oddziaływaniem inne kraje europejskie oraz USA, Chile, Meksyk - w międzynarodowej wystawie surrealizmu w Paryżu (1938) uczestniczyło 70 artystów z 14 krajów. Najważniejsi przedstawiciele: H. Arp, G. de Chirico, M. Duchamp, S. Dali (twórca tzw. metody paranoiczno-krytycznej), M. Ernst, R. Magritte, J. Miró, F. Picabia, Y. Tanguy[4].

Analiza obrazu
„Nie to jest ważne, co się ukazuje, lecz to, co jest ukryte… Jeszcze inaczej: ważne jest to, co ukazuje się naszej duszy, a nie to , co widzą nasze oczy i co możemy nazwać[5].”


Istotne elementy, które wyróżniłam z obrazu:

  1. Napis na ścianie: IN HOC SIGNO VINCES – z łac. „ pod tym znakiem zwyciężysz”. Te słowa miał usłyszeć Konstantyn Wielki przed stoczeniem bitwy z Maksencjuszem, na moście Mulwijskim.


  1. Krzyż na ciele ukrzyżowanego: Znak krzyża na ciele ukrzyżowanego to znak in hoc signo vinces,:


        Według przekazu Euzebiusza (starożytny historyk), znak, który zobaczył Konstantyn Wielki    przybrał kształt sztandaru cesarskiego, na który składał się z: długich drzewców, które były pokryte złotem i tworzyły kształt krzyża, natomiast w poprzek był przebity łukowatym zakrzywionym prętem. Na samym szczycie całej figury przymocowana była korona przyozdobiona klejnotami i złotem. Na niej był symbol imienia Zbawiciela, dwie litery wskazujące na imię Chrystusa przez znaki inicjału.

  1. Kołyska z przodu znak krzyża (krucyfiks) z widocznym zarysem postaci (Jezus Chrystus), z bocznej strony duża litera R.
Kołyska jest zdobiona co może oznaczać, że dziecko w niej spowite może być kimś wyjątkowym lub należy do zamożnej rodzinny. Litera R to symbol Chrystusa składających się z pierwszych liter boskiego imienia zwane inaczej Chi (albo Khi) – Rho.
Natomiast krzyż widoczny z przodu kołyski symbolizuje narzędzie kary śmierci, które przyszło od Scytów po Rzymian, stosowane prze nich do karania niewolników. Kara ta została zniesiona przez cesarza Konstantyna Wielkiego[6]. Krzyż stanowi godło chrześcijan symbol miękki Chrystusa. Jest również emblematem zakonu templariuszy.

4. Biały materiał wystający z kołyski możemy uznać za całun, który służył do przykrywania zwłok.

5. Osoba w jasnym stroju, pochylająca się nad kołyską może sugerować na postać śmierci, kostuchy wskazuje na to brak ludzkiej twarzy jedynie złowrogi cień widoczny spod kaptura, i kawałek kościstej dłoni.


6. Ptaki, które obsiadają wiszącą postać na ścianie, można stwierdzić, że jest ukrzyżowana. Owe ptaki określiłyśmy jako kruki. Kruk wg. tradycji i legend ptak złej wróżby wieszczący nieszczęścia[7]. Przesądy te powstały prawdopodobnie z tego powodu, że kruki (i mylone z nimi gawrony) ciągnęły za wojskiem na froncie w oczekiwaniu uczty z trupów ludzkich[8]. W sztuce chrześcijańskiej kruk jest symbolem Opatrzności, bo kruki wg. Biblii karmiły Eliasza (jeden z proroków Starego Testamentu)[9].

 
   Reasumując wszystkie wymienione elementy, które odczytałam z obrazu ukazują treść zwartą w tym przekazie wizualnym. Otóż poczynając od napisu „IN HOC SIGNO VINCES”, czyli „pod tym znakiem zwyciężysz”, które dotyczy wizji Konstantyna przed walką. Pozostałe elementy obrazu w sposób oczywisty wiążą się z Chrystusem i jego zwycięstwem nad śmiercią poprzez ukrzyżowanie. Postać nad kołyską, którą wcześniej określiłyśmy jako śmierć towarzyszyła już od poczęcia Jezusowi, gdyż to Herod dowiedziawszy się o narodzinach nowego Mesjasza kazał zabić wszystkich nowo narodzonych chłopców. Stąd znak boski na kołysce i krzyż. Materiał wystający z tej ze kołyski sugeruje całun, którym okrywano zmarłych, a że jest odkryty kojarzy się z zmartwychwstaniem Jezusa. Postać wisząca na ścianie, która pokrywają ptaki, określone przez nas jako kruki sugerują zesłanie Opatrzności na ciało ukrzyżowanego i ostateczne zbawienie. Przyczynia się do tego spostrzeżenia jeden element na ciele, jest nim krzyż, który jest zarysem krzyża IN HOC SIGNO VINCES, opisany przez starożytnego historyka Euzebiusza, który analizuje wizję Konstantyna. Owe hasło i kruki oznaczają wybawienie i zwycięstwo nad śmiercią poprzez krzyż. Postać Jezusa i cesarza Konstantyna Wielkiego możemy do siebie przyrównać na podstawie tego obrazu, gdyż obie te postacie walczyły na różne sposoby o chrześcijaństwo i wolność dla wyznawców tej religii. Walczyli właśnie pod znakiem krzyża. Chrystus walczył swoimi naukami i swoim życiem, które oddał za swoją wiarę, natomiast Konstantyn czynił do w sposób zbrojny.  Śmierć pokonana pod egidą krzyża, a zarazem naszym zbawieniem i przeniesieniem do innego świata, może prostszego.


[1] Adamski A., Artyści Podkarpacia, Rzeszów 2010r., s.169
[2] Encyklopedia Popularno Naukowa, Warszawa 1996 r., s. 824
[3] Tamże
[4] Tamże
[5] Nycz T., Zdzisław Beksiński, Warszawa, 1989r., s. 28
[6] Kopaliński W., Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa, 1985 rok, s. 553-554
[7] Tamże, s. 549
[8]  Tamże, s. 549
[9] Tamże, s. 549























środa, 14 października 2015

Zapraszamy do OliStore.pl na szalone zakupy:)


Lubię czytać książki o modzie, ale też interesują mnie oryginalne, modne i wygodne ubrania. Dlatego też serdecznie zapraszam na zakupy do OliStore.pl. Z pewnością znajdziecie tam wyjątkowe ubrania:)







www.olistore.pl

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...