Łączna liczba wyświetleń

Facebook

piątek, 4 maja 2012

Igrzyska śmierci, Suzanne Collins, Wyd. Media Rodzina

"Igrzyska śmierci", a raczej igrzyska nudy. Pozycja ta
w ogóle nie przypadła mi do gustu, strasznie mnie zmęczyła. Być może z tego względu, iż nie gustuje w tematyce science fiction i wizji świata za x lat. Wyimaginowana rzeczywistość  przedstawiona przez autorkę przypomina mi raczej film "Wodny świat" z Kevinem Costnerem w roli głównej. Film też dotyczy wizji świata. To po prostu nie dla mnie.
Narracja w książce prowadzona przez Katniss (główną bohaterkę) jest nużąca i męczy przy czytaniu. Jedynym momentem, który mnie poruszył to śmierć najmłodszej uczestniczki igrzysk, małej Rue. Łza w oku się zakręciła.
Tak naprawdę książka nabrała rozpędu pod koniec. Może to celowy zabieg, aby sięgnąć po kolejne części. Być może. Ale ja bardzo podziękuje. To nie moje "klimaty".
Może Wam się podobała, jeżeli już czytaliście. Ale ja nie jestem nią zachwycona. Ciesze się, że już ją skończyłam. Uff.
Mam nadzieje, że kolejna książka, która leży na mojej półce i czeka, będzie o niebo lepsza. A jaka to pozycja, to tajemnica, zaglądajcie na bloga:) Dodam tylko, że to będzie kryminał.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...